niedziela, 8 lipca 2012

Ale głupi ci Finowie...

...no bo jak to inaczej podsumować? Ja wiem, wiem, Impaled Nazarene, Beherit, Barathrum i kilku innych notorycznych zawodników, ale to to to to dość skutecznie sra im w papier i czyni obciach z pochodzenia z kraju wódki i świętego mikołaja.

 Panowie (i pani) nazywają się po chuju fest oryginalnie, czyli HB i grają.... ckliwe, klawiszowo-gitarowe pseudometalowe podkłady pod potok fantazji masturbacyjnych wokalistki na temat jednego takiego izraelskiego cieśli-separatysty, który około 2000 lat temu zbiegł z miejsca pochówku i ponoć był swoim własnym ojcem. Weźmy taki przebój, pt."Jesus Metal Explosion" (...jego mać...). Uwaga, trzymać się czapek!
Przemoc, dziwki! Pani oświadczająca grupie księży w kapturach "If he is not in me I cannot love you" sprawiła, że wasz Dziad, chociaż niemłody, przypomniał sobie jak jedna rusałka (ten ją rusał, tamten ją rusał...) tłumaczyła mu w podobny sposób swoje skłonności poligamiczne. Rzućmy więc okiem na tekst do tego opus dei...


Jesus!
The name that makes me frantic, I'm in panic.
[To ty tego Jezusa w końcu lubisz, czy na sam dźwięk jego imienia dostajesz ataku paniki?]
Need I use His name or is there any other way to say it.
I talk at ease with you.
The weather's great, and my work is fine.
We can discuss your health and my family.
[That was sooooo Metal....]
But when it comes to that certain name.
I can't say Your name.
Need You be called Jesus, could I just say God or the supreme power.
[Czekej, bo się pogubiłem. Ty gadasz z jakimś typem o pogodzie i nagle odczuwasz potrzebę nazywania go Jezusem, czy gadasz z Jezusem o pogodzie i pracy? W obu przypadkach sugeruję konsultację z lekarzem lub farmaceutą...]
Even thought I know Your words "I am the way, no one comes to the Father expect through Me".

When the Jesus metal explosion hits.
I will come to hear and see.
My ways, my rights become Your way, Your will, from then on.
I can't be ashamed of Your name.
Jesus, You're so good to me.
You calm the storm, now I belong.
There's no dead ends in You.
Let Your name be the highest.

So I'm the greatest of warriors!
I spread terror with my war face.
I always reprimand sinners.
Wonder when did I forget that...

God in me loves, He doesn't hate.
[Czy ktoś też zauważył pewną sprzeczność między tym wersem, a tymi czterema, gdzie pani piszczy o sianiu terroru wojenną twarzą?]
God in me gives, He doesn't take.
God in me is patient.
Can I say that He is in me?
[Hyhyhy...Sprawa robi się rumiana, prawda, Petrerze Steele'u?]
If He is not in me, I cannot love you.
If I cannot love you, I talk of Him in vain.
[I tera cała sala z nami: "Would you suffer eternally or internallyyyyyy..."]
For my words will be empty for the lack of His changing power.
[Changing power? W "South Parku" było tylko o Master Carpenter Skills]

When the Jesus metal explosion hits.
I will come to hear and see.
My ways, my rights become Your way, Your will, from then on.
I can't be ashamed of Your name.
Jesus, You're so good to me.
You calm the storm, now I belong.
There's no dead ends in You.

Salvation is found in one name.
For this reason there's no shame.
When the Jesus metal explosion hits.

W sumie to dość przerażające, kiedy ta pani tak przeskakuje w wewnętrznie sprzecznych wywodach o tym, że dostaje telepicy od imienia bozi, ale on prostuje jej ścieżki (chyba zwoje w mózgowiu...).Ale co ja ta się będę znęcał nad jakimiś piątoligowymi Fińczykami, skoro wiadomo, że w temacie "przystanek Jezus" king can be only one...

OCENA DZIADA BOROWEGO:
4 moszny - Łen de dzizus metal eksplołżyn hic....

1 komentarz: